piątek, 10 czerwca 2016

Wiedeń w Londynie i truskawkowe millefeuille z kremem patisserie

























Jeśli ma się dość łażenia po Londynie ale nie chce się wyjeżdżać z wielkiego miasta, trzeba wypić kawę.
Miejsc odpowiednich dla uzależnionych od kofeiny stolica Wielkiej Brytanii oferuje bez liku. Od najbardziej niewyszukanych po najbardziej wyrafinowane.
Przyznam, że jestem uzależniona od kawy a to pociąga za sobą pewną wybredność.
Nie każda kawa mi smakuje. Marudzę, wybrzydzam i kręcę nosem.
Oczywiście czasami, nie zawsze.
Wiem, że lepiej nie wypić kawy w ogóle niż napić się płynu kawopodobnego. A tych jest mnóstwo.
Ale nie kawa zdecydowała, że wybrałyśmy Caffe Concerto na miejsce naszego lunchu.
Moja Mama zastygła przed wystawą pełną ciastek. One wciągnęły nas do środka.
A wewnątrz...Wiedeń. Lustra na ścianach, kryształowe żyrandole, cichy szmer rozmów i zapach kawy.
Zamiast kawiarni w Whitehall znalazłyśmy się przy Herrengasse w stolicy Austrii.
Z naszej trójki tylko jedna mogła bezkarnie wchłaniać kalorie. Jej wybór padł na millefeuille.
I kiedy ciasto pojawiło się na stole, na twarzy Córki pojawiło się nieukrywane rozczarowanie: a gdzie są truskawki?
Nie mam pojęcia dlaczego ona spodziewała się truskawek. Jakaś podświadoma potrzeba zadziałała.
Millefeuille nawet bez truskawek było wspaniałe. I mimo, że ta kremówka nie jest łatwa do eleganckiego zjedzenia (jak wszystkie ciastka z ciastem francuskim), została okrzyknięta najlepszą kremówką tego roku.
Wizja millefueille z warstwą truskawek i pysznym kremem patiserie skutecznie zagnieździła się w mojej głowie.
Po powrocie do domu żadne inne ciasto nie wchodziło w grę. Truskawki są, ciasto francuskie też. Czas zagotować mleko i zabrać się do robienia kremu.




Millefeuille z truskawkami i kremem patisserie

opakowanie ciasta francuskiego
1 szklanka truskawek
2 łyżki cukru
1 łyżeczka żelatyny

krem patisserie (wg Delli Smith)
1 jajko
1 żółtko
200 ml pełnotłustego mleka
25 g cukru
20 g mąki pszennej150 ml kremówki
1 łyżeczka esencji waniliowej
100 g miękkiego masła

Umyte truskawki kroimy na pół i zasypujemy cukrem. Żelatynę zalewamy 2 łyżkami wody. Zagotowujemy truskawki i na małym ogniu gotujemy minutkę. Zdejmujemy z ognia i dodajemy do gorących truskawek żelatynę. Mieszamy aż się rozpuści.
Studzimy truskawki.

Ciasto francuskie kroimy na paski szerokości 5 cm. Nakłuwamy gęsto widelcem i kładziemy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Blachę wstawiamy do rozgrzanego do 190 stopni piekarnika i pieczemy 15 minut. W połowie pieczenia znów nakłuwamy ciasto widelcem.
Upieczone ciasto studzimy.

Krem:
Ubijamy jajko i żółtko z cukrem na puszystą masę. Zagotowujemy mleko.
Do ubitych jajek wsypujemy mąkę i dokładnie mieszamy.
Wciąż miksując na małych obrotach, wlewamy do jajek gorące mleko i wanilię.
Przelewamy mieszankę z powrotem do garnka i ponownie stawiamy garnek na małym ogniu.
Wciąż mieszając zagotowujemy krem. Powinien być gęsty jak budyń. Kiedy na powierzchni pojawią się bąble, zdejmujemy garnek z ognia.
Przykrywamy powierzchnię kremu folią spożywczą. To pomoże nam uniknąć kożucha. Studzimy.
Ubijamy masło na puszystą, białą masę. Do puszystego masła dodajemy po łyżce masę budyniową.

Na paski ciasta francuskiego nakładamy warstwę truskawek a na nią grubą warstwę kremu. Wszystko przykrywamy drugim paskiem ciasta i znów kładziemy truskawki a potem krem. Kolejny raz przykrywamy krem ciastem.
Posypujemy gotowe ciastko cukrem pudrem i kroimy na porcje.
Pieczenie ciasta w paskach ułatwia późniejsze krojenie.

Sezon truskawkowy zaczyna hulać na całego. Nic nie stoi na przeszkodzie by część owoców zastosować w takiej piętrowej formie.






Smacznego i pięknego weekendu

5 komentarzy:

  1. ojojjj to musiało być przepyszne, jak czytam składniki. Mniammm!

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, wlasnie o takie ciastko mialam na mysli zamawiajac!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zachwycający deser :)
    Ja kawoszem nie jestem, i może właśnie dlatego również jestem dość wybredna w kwestii kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale piękne ciacho! Czuję jego zapach, albo to tylko moja wyobraźnia! :)

    Ps. Londyn i kawa - duet nieodłączny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piekne ciasto, niesamowity dobor kolorow. Piekny!!! i pewnie mega smaczne!!

    OdpowiedzUsuń