piątek, 11 września 2015

Zupełnie na poważnie i kruche na oliwie z śliwkami, malinami, pianką budyniową i migdałami
























Kolejny tydzień września przeleciał. Pogoda nam sprzyja, huragany omijają. Bezrobocie spada, pensje rosną. Wbrew politycznym zaklęciom o ekonomicznej i społecznej katastrofie, ludzie wciąż się uśmiechają i jak najnormalniej w świecie posłali dzieci 1 września do szkoły.
Zastanawiałam się czy to, co napisałam powinno się tu znaleźć.
Bo przecież bawimy się tutaj jedzeniem, kreujemy stołową rzeczywistość i daleko jesteśmy od tzw szarej rzeczywistości. A szarość jest faktem.
Nawet nie oglądając wiadomości i nie czytając prasy trudno jest uciec przed tym, co w Europie dziś jest tematem numer jeden. I nie są to wybory w Rzeczpospolitej ani kolejna mądrość spływająca z ust Prezydenta.
Problemy wygnańców brzmią dla większości z nas abstrakcyjnie, bo przecież nasz sąsiad mówi po polsku a oczy ma błękitne. Uchodźca może co najwyżej wystąpić jako przykład tego co brudne, obce, wrogie i nie do przyjęcia.
Niech się z falą uchodźców zmagają ci, którzy ich zaprosili.
Jest mi tak wstyd, że brak słów. Wstyd mi za rząd, za polityków, za nas, za siebie. Ogłaszanie w mediach ilu to wygnańców gotowe są przyjąć parafie, ośrodki pomocy jest żenujące. Może panowie mniej celebryctwa a więcej pracy. „Kto jedno życie ocalił, to jakby ocalił cały świat”.
Kompromitujemy się przed światem i każdym w miarę przyzwoitym człowiekiem.
Zbudujmy mur jak planują Węgry i Macedonia. Potem zbudujemy mur między Warszawą i Krakowem a w następnej kolejności załóżmy zasieki pomiędzy ogródkiem naszym a sąsiada.
I żyjmy w ciągłym strachu. Orwell umarłby z radości. To się nazywa mieć wizję.

Pisanie o słodkiej bezie, aromatycznych śliwkach w takich warunkach jest czynnością prawie wstydliwą.
Będzie więc krótko, prawie lakonicznie





Kruche,  powidła, śliwka, malina, pianka budyniowa, płatki migdałowe


Pieczemy kruchy spód 10 min w 180 stopniach. Studzimy.

Reszta:
3 łyżki powideł
3 białka
1 szklanka cukru pudru
1 budyń śmietankowy
2 łyżki oleju słonecznikowego
płatki migdałowe
oraz 
miseczka połówek śliwek węgierek
garść malin

Podpieczony spód smarujemy konfiturą. Na konfiturze układamy połówki śliwek i posypujemy malinami.
Ubijamy białka i dodajemy cukier puder. Potem wsypujemy budyń i miksujemy do połączenia się składników. Na końcu wlewamy 2 łyżki oleju.
Wylewamy masę na owoce i posypujemy płatkami migdałowymi.
Pieczemy 35 minut.





Smacznego

3 komentarze:

  1. Jessu, myślę, że wielu ludzi dało by się pokroić za takie pyszne ciasto...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze gotujesz i dobrze gadasz !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze gotujesz i dobrze gadasz to jest komplement do ktorego aspiruje. Limonko, sama prawde piszesz.

    OdpowiedzUsuń