środa, 26 sierpnia 2015

Sałatka z zielonej sałaty czyli kolor nadziei


























Większości z nas wydaje się, że otacza nas parasol ochronny. Życzeniowo i zdecydowanie naiwnie łudzimy się, wszelkie nieszczęścia i pechowe sytuacje będą nas omijały szerokim łukiem. Jesteśmy w tym naprawdę dobrzy.
W szkole rozwód rodziców to coś, co przydarza się innym. Nasi rodzice są nam dani na całe życie.
W liceum nie zdana matura nie mieści się nam w głowach. Już prędzej spodziewalibyśmy się białego niedźwiedzia na dużej przerwie.
Niechciana ciąża na studiach? Ha, ha,ha. To nie my. To inni.
Wszystko co niechciane zdarza się zawsze innym.
W takim razie powiedzcie mi komu przydarzają się kłopoty? No tak, innym.
Rozumiem, że tak myślą dzieci, ale my?
Dlaczego wydaje nam się, że będziemy przemykali między niefortunnymi zdarzeniami jak między kroplami deszczu. I jedno i drugie jest nierealne. W końcu i tak zmokniemy.

Wiecie jaka jest różnica między zapalonym światłem a zgaszonym? Ogromna.
A wiecie ile twa zgaszenie światła? Mgnienie oka. Tyle samo trwa jego zapalenie.
Sekundę temu było jasno, teraz panuje ciemność.
Kłopoty rzadko pojawiają się zapowiadane. Najgorsze są takie, na które niewiele można poradzić.
Czy zachowana czujność w czymkolwiek by pomogła? Czy martwienie się na zapas ma sens?
Gdyby miało, martwiłabym się wszystkim przez 24 godziny na dobę.

Wiecie co powoduje, że nie zakładamy nieszczęścia przy każdym przechodzeniu przez ulicę?
Optymizm, zdrowy rozsądek i odrobina nonszalancji.
Na szczęście bardzo często po zgaszeniu światła tylko przez chwilę wydaje nam się, że zapadły totalne ciemności.
Po chwili zaczynamy zauważać, że w kącie pali się świeczka a w kieszeni mamy latarkę. A co ważniejsze, za rękę trzyma nas ktoś, kto pomoże znaleźć włącznik.

Dodatek kulinarny do tego nieco filozoficznego wpisu jest w kolorze nadziei czyli na wskroś zielony.
Jest prosty, łatwy do zrobienia w 10 minut i smaczny do tego stopnia, że jemy go od wielu lat i wciąż jest naszym ulubionym.



Sałatka z zielonej sałaty

1 masłowa sałata, umyta i porwana na duże kawałki
1 pęczek zielonej cebulki, umyty i pokrojony na kawałki

sos:
2 łyżki białego octu
3 łyżki oliwy
3 łyżki oleju słonecznikowego
1 łyżka sosu sojowego
pół łyżeczki curry

Wszystkie składniki sosu mocno wstrząsamy w słoiku i polewamy sałatę. Delikatnie mieszamy z sałatką i podajemy jako lekką kolację lub dodatek do obiadu.





Smacznego  

1 komentarz:

  1. Same prawdziwe slowa. I warto o nich pamietac!
    O salatce tez warto pamietac, bo jest prosta i pyszna!

    OdpowiedzUsuń