Najpierw wiało, potem
wyssało całe 8 stopni dość wątpliwego ciepła w powietrzu a rano
okazało się, że jest biało.
Jaki człowiek naiwny.
Tylko słońce w łaskawości swojej pogłaszcze nas po główkach,
już nam się wydaje, że wiosna stoi za progiem. Może i stoi ale na
pewno nie w mojej okolicy. U mnie dzisiaj leży i ledwo dycha.
Zamiast optymistycznego
spaceru w celu wskrzeszenia romantycznych uniesień, zakopaliśmy się
z MMŻ na kanapach i kontynuujemy obrastanie ochronnym tłuszczykiem.
Bardzo w tym pomocne są
słodkości wszelakie.
W tej dziedzinie pobiłam
w mijającym tygodniu wszelkie rekordy. I wcale tłusty czwartek nie
był tu pretekstem.
Jakoś tak pod rękę
nawijały się a to kakao, a to czekolada, a to kajmak. A drożdże
to już po prostu mnie molestowały.
Poddałam się i przy
pomocy ich i jeszcze kilku prowokatorów piekłam, mieszałam i
przekładałam.
Powiecie, że będę tego
żałować.
Już żałuję. Ale widać
nie dość mocno bo na talerzu przed mną ciasto leży i czeka.
Moja dieta obiadowa
dzisiaj będzie się składała tylko z zupy. Niezdrowo powiecie?
O tak, za to jak
przyjemnie.
Może i was namówię na
małe co nieco?
Kajmak, ciasteczka,
czekolada; słyszycie jak to brzmi?
A jak smakuje!
Ciasteczka
czekoladowe z kajmakiem
na 13-15 sztuk
55 g masła
130 g brązowego cukru
25 g kakao
50 g chipsów
czekoladowych lub pokrojonej drobno czekolady
1 duże jajko
szczypta soli
130 g mąki
1/4 łyżeczki sody
oczyszczonej
oraz
kilka łyżek dulce leche
czyli kajmaku
W rondelku topimy masło.
Wsypujemy cukier i kakao. Mieszamy, zdejmujemy z pieca i studzimy.
W miseczce rozbijamy jajko
i lekko je ubijamy. Dodajemy do mieszanki kakowo maślanej. Mieszamy.
Mąkę przesiewamy z sodą
i solą. Wsypujemy do masy.
Mieszamy (jest ciężko) w
miarę dokładnie.
Odkładamy ciasto na pół
godziny do lodówki.
Blaszkę wykładamy
papierem do pieczenia. Piekarnik rozgrzewamy do 175 stopni.
Schłodzone ciasto
wyjmujemy z lodówki.
Dzielimy na 13-15 porcji i
formujemy kulki.
Rozpłaszczamy je w dłoni
i do środka nakładamy łyżeczkę kajmaku. Zaklejamy ciasto (trochę
jak przy robieniu pierogów). Starajmy się dobrze nadzienie schować,
bo kajmak lubi się w piekarniku przypalić.
Kto lubi perwersję
kulinarną niech posypie kulki z góry gruboziarnistą solą.
Wstawiamy blaszkę do
piekarnika na 20 minut.
Upieczone wyjmujemy i
studzimy.
Smacznego
P.S.
Zapomniałam, to z góry to cukier puder. Ta opcja wchodzi w grę, jeśli wcześniej nie posypaliście ciastek solą:)
O stumilowy lesie! <3 będę o nich śniła! ;D
OdpowiedzUsuńLimonio kochana, ciasteczka niestety nie dla mnie, ale powiem ci coś: u nas są już bazie!
OdpowiedzUsuńLimonko alez u Ciebie pysznosci. W sam raz na weekend!
OdpowiedzUsuńSłodkiego kochana nigdy nie za wiele, nie należy sobie odmawiać przyjemności:))Pozdrawiam serdecznie:D
OdpowiedzUsuńBrzmi bajecznie, a smakuje pewnie jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuń