-Moja młodość skończyła się po
czterdziestce - usłyszałam od kogoś niedawno.
-A moja po pięćdziesiątych
drugich urodzinach – zawtórował ktoś inny.
Zastanowiłam się nad sobą i nie tylko. Czasami niektórzy sprawiają wrażenie jakby nigdy młodzi nie byli. A czy moja ma się dobrze?
W ubiegłą sobotę pewna kobieta
ustąpiła mi miejsce w tramwaju. Towarzyszyła mi moja Mama i
zaproszenie by usiąść odebrałam jako skierowane do niej. A tu
figa. Pani zapraszała do zajęcia jej miejsca nas obydwie. I nie
było wątpliwości, że mnie też brała pod uwagę. Przyjrzałam
się kobiecie...młoda była. Na pewno młodsza ode mnie. Ale żeby
aż tak, to nie powiem.
Tego samego popołudnia odebrałam
telefon od znajomej. I co słyszę? - „ale ty masz młody głos!”
Wszystkie czujniki w mojej głowie
stanęły na baczność. Czy ona chce powiedzieć, że mam głos
młodszy od tego, co sugerowałby mój wygląd? Czy może mówi, że
stary wygląd nie idzie w parze z młodym głosem.
Na nieszczęście swoje rozterki
wyartykułowałam głośno, zapominając, że mam dwóch świadków
rodzaju męskiego.
Dylemat w postaci „co ona miała na
myśli” okazał się dla nich problemem nie istniejącym. Po co
doszukiwać się drugiego dna, skoro można po prostu podejść do
sprawy zero jedynkowo.
Znajoma mówi, że mam młody głos.
Czytaj: ona myśli, że mam młody głos. Koniec kropka.
Po co ta podejrzliwość? Po głębokim
namyśle, doszłam do wniosku, że ich podejście jest zdecydowanie
zdrowsze od mojego. I przestałam szukać drugiego dna.
Więc co jest definicją końca
młodości?
Torcik
lassi mango
forma o średnicy 18 cm
biszkoptowy spód:
1 białko
1 żółtko
1 łyżka cukru pudru
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
2 owoce mango (300g +200g)
1 łyżka soku z cytryny
400 ml kremówki (170ml +230ml)
4,5 łyżeczki żelatyny (3 + 1,5)
5 łyżek cukru (3 +2)
1 galaretka pinacolada, rozpuszczona w
połowie szklanki wrzątku i wystudzona
2 łyżki soku z cytryny (1+1)
Powiem szczerze i bez bicia: darowałam
sobie biszkoptowy spód. Ubijanie jednego białka jawiło mi się jak
łapanie pcheł. Beznadziejne.
Jeśli macie w planach ugoszczenie
więcej niż dwojga gości, zróbcie ciasto z dwóch porcji
składników. Wtedy pieczenie biszkoptu będzie miało sens.
Na wszelki wypadek wspomnę jak ten
teoretyczny biszkopt upiec.
Ubijamy białko na sztywno. Sypiemy
cukier puder i ubijamy do uzyskania błyszczącej piany czyli krótko.
Dodajemy żółtko i jak wyżej czyli
ubijamy.
Wyłączamy mikser i przesiewamy mąki
do piany białkowej. Delikatnie mieszamy.
Spód formy wykładamy papierem do
pieczenia. Wlewamy ciasto.
Pieczemy w piekarniku, w 180 stopniach
około 7 minut.
Studzimy. Zdejmujemy papier.
Przygotowujemy nadzienie z mango.
Obieramy i miksujemy owoc z łyżką
soku z cytryny.
Mamy do przygotowania 3 części
kremów.
I
krem mango:
3 łyżki żelatyny zalewamy wodą by
żelatyna napęczniała.
Stawiamy napęczniałą żelatynę na
garnku z gotującą się wodą i rozpuszczamy.
Płynną studzimy.
300 g puree z mango łączymy z 3
łyżkami cukru i rozpuszczoną żelatyną.
Ubijamy 170 ml kremówki i delikatnie
łączymy z mango. Najlepiej na początek połączyć 2 łyżki mango
i dwie łyżki kremówki.
Wykładamy krem do formy (lub na
biszkopt, jeśli jest taka wola) I wstawiamy do lodówki.
krem
kokosowy:
Ubijamy 230 ml kremówki. Łączymy
delikatnie (patrz wyżej) z wystudzoną galaretką.
Wykładamy na warstwę mango, która
powinna być już stężała. Wkładamy do lodówki.
II
krem mango:
200g puree z mango łączymy z 2
łyżkami cukru. 1,5 łyżeczki żelatyny traktujemy jak wyżej.
Łączymy z mango. Wylewamy na górę
ciasta. Wkładamy do lodówki.
Po godzinie ciasto (deser?) jest gotowe
do jedzenia.
Smacznego i pysznego
Też się na tym ostatnio złapałam. My, kobiety, jesteśmy zbyt podejrzliwe i za bardzo roztrząsamy sprawy proste.
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda obłędnie! Słońce na talerzu :)
Dla mnie jesteś młoda pod każdym stopniem. Wyglądu, pomysłow, głosu..A Twoje ciasto, wygląda bajecznie. Spokojnej niedzieli!>
OdpowiedzUsuńAch, jakie kolory! Jakie smaki! Az czuje na jezyku jakie pyszne te wszystkie kremy. Ty jednak powinnas Limonko knajpe prowadzic. I zapraszac gosci swoim "mlodym glosem" :))))
OdpowiedzUsuńZapatrzyłam się na to ciastko jako domorosły esteta i stwierdzam, że jest śliczne. I ta "wschodnioprzepyszna" wstęga też pasuje :-)
OdpowiedzUsuńA co do młodości to w ogóle sobie tym głowy nie zawracam. Po prostu mię zwisa, czy ktoś ma mnie za młodą czy nie. Jeszcze do niedawna chyba tak nie było, ale kompletny zanik hormonów załatwia wszystkie dylematy :-D