środa, 14 czerwca 2023

Cztery koty i bezkonkurencyjna confitowana fasola z czosnkiem i rozmarynem




Dzisiaj chciałam wam kogoś przedstawić. Kogoś, kto jest z nami od ponad roku.

Niektórzy pewnie pamiętają moje opowieści o Citce i Lolu. Jak każda dobra opowieść ta również dobiegła końca. Moje piękności odeszły za tęczowy most w odstępie roku, przeżywszy z nami piękne długie lata. Kto miał futrzastego przyjaciela ten wie jak odejście boli. A potem, nagle dom robi się pusty. Na początku zapełniałam go wspomnieniami. Kątem oka wydawało mi się, że widzę a to ogon, a to znikającą łapkę. 

Aż kiedyś, wracając do domu zdałam sobie sprawę, że nikt nie wychodzi mi naprzeciw. Nikt nie patrzy z wyrzutem: gdzie byłaś tyle czasu? jak mogłaś mnie tak zostawić?

I po raz pierwszy pomyślałam, że może by tak kotek?

Od myśli do słowa. Od słowa do czynu. Pewnego październikowego przedpołudnia ruszyliśmy z MMŻ po nowego mieszkańca naszego domu. 

Pojechaliśmy z jednym transporterem, wróciliśmy z dwoma kociakami. Ot, niekonsekwencja. Miała być tylko Ona, a przybył też On.

Niunia i Duduś. Nie, to nie są ich oryginalne imiona. Nadano im takie imiona, że zęby mi zgrzytały kiedy czytałam rodowody. Tu autorem imion jest w 100% MMŻ. Ona wygląda jak Niunia  a On...no przecież to wykapany Duduś. I tak zostało. 

Nasze poprzednie futrzaki nazywały się Duende i Orlando czyli po domowemu Cicik i Lolo. Niektórzy znajomi naszych Dzieci pytali czy to para gejów.

Przywieźliśmy do domu dwie kuleczki. Jakże inne od swoich poprzedników. Przylepa Niunia i neurotyk Duduś.  

Duduś, jak się okazało, krył w sobie niespodziankę.  Z drugiej strony wody, koleżanka Córki widząc go na zdjęciach zawołała: o macie polidaktyla. Zdębieliśmy bo polidaktyl kojarzył mi się tylko z pterodaktylem. Duduś może i jest nerotyczny ale żadnych dinozaurzych cech w nim nie odkryliśmy. Ki czort ten daktyl?

Żeby to zrozumieć trzeba policzyć jego paluszki. Kot ma zazwyczaj 18 palców a kot Hamingwaya (tak się czasem mówi na polidaktyle bo pisarz miał wielopalczastego kota) ma ich więcej. Nasz Bąbel ma dwa dodatkowe paluszki na przednich łapkach. Co w niczym nie przeszkadza ani jemu, ani nam. Jest po prostu więcej kota do kochania. 

Przedstawiam wam moje puchatki: Niunia i Duduś. Zgadnijcie który jest kim.

Po tak słodko puchatym wstępie można już tylko oddać się łasuchowaniu.

Kto powiedział, że łasuchowanie to plądrowanie szuflad z czekoladkami lub wyskrobywanie chałwy paluchem? Dla niektórych łasuchowanie to fasola i wszystko co z nią związane.

Ta fasola powinna być pisana z dużej litery, FASOLA, bo jest tego warta.



Fasola confitowana z czosnkiem i rozmarynem

200 g fasoli jaś świeżej (sucha musi się moczyć całą noc i wtedy rano jest prawie jak świeża; jednak pamiętajcie, że "prawie" robi wielką różnicę)

głowka czosnku, podzielona na ząbki nieobrane

gałązka lub dwie rozmarynu

dwie wstążki skórki z cytryny

liść laurowy

łyżeczka soli

garnek do zapiekania

nieco czasu

Świeżą fasolę "jaś" myjemy. Zagotowujemy w garnku z wodą. Wylewamy pierwszą wodę z fasoli i wlewamy świeżą. Zagotowujemy. Gotujemy sprawdzając po 45 minutach czy fasola jest miękka. Jeśli wciąż stawia opór, gotujemy do skutku czyli miękkości.

Potem odcedzamy fasolę i przesypujemy do żaroodpornego garnka, dodając ząbki czosnku, liść laurowy, skórkę z cytryny  i sól.

Zalewamy olejem np rzepakowym by przykrył fasolę z czosnkiem i na górę  kładziemy rozmaryn.

Przykrywamy szczelnie pokrywką lub podwójną warstwą folii aluminiowej.

Rozgrzewamy piekarnik do 150 stopni. Wkładamy garnek do piekarnika i pieczemy fasolkę około godziny. Po godzinie sprawdzamy (OSTROŻNIE, GORĄCE)czy fasola i czosnek osiągnęły miękkość masła. Jeśli próba wapadła pozytywnie, wyjmujemy garnek i zostawiamy do ostygnięcia.

Wystudzoną fasolę jemy od razu bądź smarujemy nią chleb, lub pakujemy do słoika i cieszymy się nią, schłodzoną w lodówce.

Przyznam wam się szczerze, że fasola to nie moje klimaty, na co cała rodzina zawsze reagowała niedowierzaniem. Ale w tym fasolowym przypadku zdarza mi się cichcem wyjadać ją wprost ze słoika pod osłoną drzwi lodówki.




Smacznego