Czy to już nowy rok czy jeszcze stary? Niektórzy twierdzą, że dziś jest 413 dzień 2020 roku.
Coś w tym jest. Niby data się zmieniła i nic poza tym. Dalej siedzimy w domach, patrzymy na siebie wilkiem. Chwile euforii z przyczyn wiadomych (już, zaraz, za chwilę się zaszczepimy), przychodzą i odchodzą. Niektórzy jadą szybko balować do Zakopanego a inni czekają kiedy znowu zabronią.
Podobno był karnawał. Podobno dziś jest śledź. W takim zawieszeniu kalendarz jest niepotrzebny.
Zresztą, kupno atrakcyjnego kalendarza pod koniec 2020 roku graniczyło z cudem. Nawet ta dziedzina owinęła się kołdrą i wzięła na przeczekanie.
Po co nam kalendarz? Co możemy w nim zapisać? Wizytę u dentysty? Zaznaczyć czerwonym serduszkiem dzień szczepienia? O, do tego większość z nas będzie potrzebowała kalendarza z zupełnie innego roku. Średnio optymistycznego.
Dobrze, że słońce świeci bo można by odnieść wrażenie, że dobry los się od nas odwrócił tyłem. A co gorsza, puszcza nam w twarz bąki.
Nie pomagam takim marudzeniem, prawda? Och, niedobry ten rok jest, niedobry. Nie będę go porównywać do poprzedniego, bo tamten też był niedobry.
Wyskrobuję resztki optymizmu jak w dzieciństwie robiłam to z budyniem jedzonym z garnka. Szoruję łyżką po ściankach a i tak zamiast treści znajduję tylko optymistyczny zapach. Dobre i to.
Zamiast śledzia na dziś będzie postne danie na jutro.
I niosące nadzieję...kolorem. Zielone.
Zaprezentował je w swojej książce 5 składników Jamie Oliver.
Zielony makaron
(dwie porcje)
150 g spaghetti
4 ząbki czosnku
200 g jarmużu
30 g parmezanu
30 g ricotty
3 łyżki oliwy
sól
pieprz
Zaczynamy od zagotowania wody w garnku. Solimy ją porządnie i kiedy się zagotuje wrzucamy do niej makaron.
Obieramy czosnek i odrywamy z jarmużu grubsze i twardsze cześci. Do gotującego się makaronu wrzucamy jarmuż i czosnek i gotujemy 5 minut.
Wyjmujemy jarmuż i czosnek z wody i przekładamy do blendera. Wlewamy 2 łyżki oliwy i starty parmezan. Blendujemy do uzyskania sosu. Doprawiamy solą i pieprzem. Ugotowany makaron odcedzamy, zachowując pół szklanki wody z gotowania.
Do garnka z makaronem dodajemy zielony sos. Mieszamy i jeśli potrawa jest za gęsta dolewamy nieco wody z gotowania.
Przekładamy makaron na talelerze, polewamy oliwą i posypujemy kawałkamim ricotty.
Moja uwaga:
Makaron wygląda świetnie. Trochę podniósł mój leżący poziom optymizmu. Może nie do pozycji siedzącej ale już nie leżącej na obu łopatkach.
Jedną rzecz na pewno zmienię przygotowując zielony makaron następnym razem. Zamiast nijakiej w smaku ricotty użyję zdecydowanej fety lub sera, który ma charakter.
Smacznego
Mysle, ze dobry makaron jest na cala mase smuteczkow najlepszy. A prosty do zrobienia i kolorowy makaron to juz na pewno! (to pisalam ja, Ciasteczko)
OdpowiedzUsuńA to piszę ja, Marzynia, i podzielam zdanie Ciasteczka!
OdpowiedzUsuń