Wszystko było podporządkowane
zieleni.
Krzak geranium na oknie rozrósł się
przez zimę jak marzenie a herbata o przecudnym jadowitym kolorze
leżała w szufladzie i czekała na inspirację.
Zieleń to jest to, czego wypatruję
jak spragniony oazy. Na szczęście to, co jeszcze niedawno wydawało
się tylko zieloną poświatą, i to dostrzeganą kątem oka, okazało
się niezaprzeczalnymi listeczkami na żywopłotach. Jest! Jest
zieloność!
Tak mnie ta zielenina nakręciła, że
aż mi się zachciało zielonego ciasta.
Kombinacje przy nim uprawiałam
karkołomne. Koncepcje goniły koncepcje. Wszystko to przy
akompaniamencie głosiku w głowie: nie kombinuj, ubij śmietanę,
posyp czekoladą i idź na spacer.
Ignorowanie głosu rozsądku mam we
krwi.
Efektem jest to ciasto.
Zielone
tiramisu z gruszką, geranium i matchą*
spód: biszkopt
1 jajko
1 łyżka cukru pudru
1 łyżka mąki pszennej
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
oraz kilka podłużnych biszkoptów
krem:
250 g mascarpone
100 g białej czekolady plus 50 g do
dekoracji
2 łyżeczki herbaty matcha (można
kupić internecie)
300 ml kremówki
10 liści geranium
1 gruszka
4 łyżki cukru
Kremówkę wlewamy go rondla i
doprowadzamy prawie do wrzenia. Wrzucamy do niej połowę umytych
liści geranium i 1 łyżeczkę matchy. Zdejmujemy z ognia i
przykrywamy. Zostawiamy na godzinkę. Potem przecedzamy śmietanę
przez geste sitko i jeszcze raz mocno podgrzewamy. Zdejmujemy z ognia
i wrzucamy do gorącej kremówki połamaną czekoladę (100g).
Mieszamy do rozpuszczenia się czekolady. Kiedy wystygnie przykrywamy
folią i wstawiamy na kilka godzin do lodówki. Musi się dobrze
schłodzić.
Gotujemy szklankę wody w małym
rondelku. Wsypujemy do niej 2 łyżki cukru i dorzucamy pozostałe
liście geranium.
Gruszki obieramy, kroimy na ćwiartki i
wrzucamy do rondelka z syropem cukrowym. Gotujemy na małym ogniu 15
minut lub do momentu aż gruszki będą miękkie (ale jędrne).
Ugotowane gruszki wyjmujemy z syropu.
Syrop przecedzamy. Geranium wyrzucamy.
Do misy miksera przekładamy wyjętą z
lodówki kremówkę z geranium i matchą (nie będzie sztywna lecz
lekko zgęstnieje). Ubijamy na sztywno jak bitą śmietanę. Pod
koniec ubijania dodajemy mascarpone. Ubijamy aż otrzymamy gęsty
krem.
Na tym etapie przeżyłam
rozczarowanie, ponieważ z wymarzonej bladej zieleni pozostał marny
cień.
Jako, że nic nie mogło mnie odwieść
od zielonego ciasta, dodałam do kremu spożywczego, zielonego
barwnika, odrobinę, na końcu noża. To był ten kolor, o jaki mi
chodziło. Geranium i matcha są przepięknie zielone, niestety w
zderzeniu z oceanem bieli mascarpone nie wytrzymują konkurencji.
Trzeba naturze nieco pomóc. Choć, oczywiście, kolor nie ma wpływu
na smak ciasta.
Miksujemy jeszcze kilka sekund aby
barwnik dobrze się rozprowadził i możemy wykładać krem na
biszkopt.
Czas poskładać ciasto.
Biszkoptowy spód skrapiamy zalewą
gruszkową. Gruszki kroimy na plastry i układamy na biszkoptowym
spodzie.
Połowę kremu wykładamy na gruszki i
wyrównujemy powierzchnię.
Biszkopty moczymy w syropie, w którym
gotowały się gruszki i układamy je na warstwie kremu.
Na biszkopty kładziemy resztę kremu.
Wyrównujemy powierzchnię i posypujemy tartą białą czekoladą.
Schładzamy w lodówce kilka godzin.
Podajemy np. z pyszną herbatą np.
zieloną.
Wnioski końcowe.
Po zrobieniu ciasta zastanowiłam się
czy to torcik czy może nowe wcielenie tiramisu. W końcu zasady
budowlane w tym cieście są takie jak przy robieniu tiramisu. Nawet
biszkopt na spód można zastąpić gotowymi biszkoptami.
Zielone tiramisu brzmi jak stwór
urodzony w Irlandii.
Olśniło mnie. Przecież za kilka dni
jest dzień świętego Patryka.
Czyli kolor zielony jak najbardziej na
czasie.
Ciasto jest delikatnie cytrynowe dzięki
geranium i ledwo zauważalnie cierpkie, czego przyczyną jest matcha.
Należy do kategorii ciast
nieoczywistych. Lubię, kiedy pada pytanie nad talerzem: a co dodałaś
do kremu?
Smacznego i oceanu zieleni wokół
Limonko, Ty demonie kreatywnosci!! Super polaczenie. Musi smakowac oblednie!
OdpowiedzUsuńmhm...
UsuńAle jestes kreatywna, no no no. SUPER wyglada, a smakuje, pewno nieziemsko!!
OdpowiedzUsuńO tak;))
UsuńNiezły bajerek. Ale ja, jako dotknięta klątwą jakiejś wrednej "koleżanki" (nie lubię słodyczy), poproszę tylko te herbacine i te trowke z wierzchu :-D
OdpowiedzUsuńOj Kobieto! Jak to tak, bez słodyczy? Tylko śledzie i tatar?
UsuńNo ale dzięki temu talia osy gwarantowana;))
Genialne! Też mam melodię na zielone ciasta ostatnio. Z rozkoszą bym przygotowała takie cudo, tylko skąd mam wziąć geranium...? Albo czym je zastąpić?
OdpowiedzUsuńGeranium mi się rozmnożyło, mogę podrzucić.
UsuńInnym wyjściem jest zaparzenie herbaty jaśminowej kremówką. Może inaczej będzie smakować ale element tajemnicy będzie jak znalazł:))