czwartek, 28 listopada 2013

Kruche pomarańczowe babeczki z korzennym nadzieniem czyli mincepies



Słowo się rzekło. W zeszłym tygodniu postanowiłam zrobić przymiarkę do pierwszych świątecznych pomysłów. Zbieram od początków listopada bakalie wszelakie i suszone owoce, bo jestem ich zimowym wyznawcą. Wieczór z książką i suszonymi śliwkami to dla mnie jeden z symboli zimy. Pomysł by moczyć je w alkoholu a potem dodawać do ciasta powinien zostać upamiętniony specjalnym dniem. Na przykład 26 listopada mógłby być w kalendarzu zaznaczony jako Dzień Podchmielonych Owoców.
W tym roku wzięłam się za robienie kruchych pomarańczowych babeczek z bakaliowo korzennym nadzieniem.
Trzy tygodnie temu wszystkie odwiedzone przeze mnie londyńskie sklepy oferowały takie ciasteczka. W sporych słojach można też było kupić samo nadzienie czyli mincemeat. Ja chciałam zrobić je sama. Zwróciłam się do źródeł z prośbą o zrobienie wywiadu u autochtonów na dany temat. Poprosiłam o wypróbowany przepis. Kto jak kto ale Oni będą wiedzieć.
Ha, ha, ha. Najpierw po drugiej stronie zaległa cisza. Długa cisza. Wywnioskowałam, że poszukiwania przepisu weszły w fazę selekcji. Potem dostałam odpowiedź: nikt nie robi mincepies'ów domowym sposobem. Te sklepowe też są dobre. Po drugie dookoła mam Estonkę, Czeszkę, Szweda, Włocha, Norweżkę i Rumuna. Co oni wiedzą o mincepies'ach?
No masz, człowieku. Czy w tym Londynie mieszkają jacyś Anglicy? Ja wiem o jednym na pewno, ale on jest Korwalijczykiem, więc nie wiem czy to się liczy.
Porzuciłam poszukiwania za kanałem i wróciłam do książek. Jak zwykle niezastąpiona Nigella okazała się deską ratunkową. Mroki niewiedzy mi się rozjaśniły. Można zabrać się za pieczenie.





Kruche ciasto do mincepies'ów

100 g zimnego masła
200 g mąki
otarta skórka z jednej pomarańczy
1 żółtko
50 g cukru pudru
szczypta soli
1-3 łyżki kwaśnej śmietany

Kruche ciasto lubi pośpiech. Wszystko szybko zagniatamy i chłodzimy godzinę w lodówce. Potem rozwałkowujemy cienko ciasto i wylepiamy nim wnętrze malutkich foremek. Znów chłodzimy pół godziny a potem nadziewamy mincemeat'em. Z reszty ciasta robimy wieczka, którymi przykrywamy nadzienie. Mocno sklejamy i dla pewności oklejamy wałeczkiem ciasta brzegi foremek.
Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 15 minut.


nadzienie czyli mincemeat

pół szklanki rodzynków jasnych, sułtanek
ćwierć szklanki rodzynków ciemnych, koryntek
pół szklanki suszonej żurawiny
pół szklanki suszonych wiśni
2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej
1 łyżka kandyzowanego imbiru
3 łyżki suszonych śliwek (nie wędzonych)drobno pokrojonych
1 łyżka suszonego physalisu
oraz:
starta skórka z jednej pomarańczy
2 łyżeczki cynamonu
2 goździki, utłuczone w moździerzu lub zmielone
1 łyżeczka mielonego imbiru
1 strączek zielonego kardamonu, wyłuskany i zmiażdżony
szczypta gałki muszkatołowej
dwa obroty młynku z czarnym pieprzem
1 łyżka miodu
1,5 szklanki słodkiego porto lub wina masala
ćwierć szklanki brązowego cukru
2 łyżki brandy lub rumu

Porto wlewamy do garnka i wsypujemy cukier. Podgrzewamy do rozpuszczenia się cukru i dosypujemy wszystkie składniki nadzienia, bez przypraw. Powoli doprowadzamy do wrzenia i na małym ogniu gotujemy aż wino całkowicie odparuje. W połowie gotowania dodajemy przyprawy. Nie dodajemy miodu, brandy i pieprzu. Dodajemy je dopiero po zdjęciu garnka z ognia. Mieszamy, przekładamy do słoika lub miseczki, zamykamy. W odpowiednim czasie wypełniamy nadzieniem ciasteczka.


Jak w przypadku keksów czy pierników kruche ciasteczka z nadzieniem bakaliowym z upływem czasu nabierają głębi smaku i mogą się przechowywać tygodniami. Wystarczy je zamknąć w puszce i otworzyć na święta. Jeśli ktoś ma choinkę z zeszłego roku, to może pod nią już dziś położyć pięknie zapakowaną paczuszkę z mincemeat'ami. Ale najlepiej obdarować kogoś w odpowiednim czasie.
Takie prezenty mają ogromną zaletę w postaci zaoszczędzonego czasu. Do świąt wciąż jeszcze daleko a my już mamy zalążek prezentu. Nie mówcie, że to nie nastraja optymistycznie.






Smacznego i może zróbmy sobie kubek gorącej czekolady bo dzisiejsza gołoledź zdrowo mnie wystraszyła. 

4 komentarze:

  1. Domowej roboty mince pie'e to bylby w Anglii przeboj dekady! Wygladaja pieknie! Podejrzewam, ze smakuja rownie super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie pysznosci, już do mnie doleciały wspaniałe zapachy...cudo, nad cudami:))A jak muszą smakować..mm:D

    OdpowiedzUsuń
  3. zazdroszczę czasu,ktory masz aby te wszystkie pyszności przygotować.Jak zwykle pięknie,pysznie i elegancko.POzdrawiam.Majka

    OdpowiedzUsuń
  4. ZROBIŁAM !!! Trochę zmodyfikowałam przepis; gotowe spody babeczkowe napełniam pomarańczowym lemon curd i dołożyłam mincemeat. Bajka :)
    Muszę jeszcze trochę dopracować przepis, ale dziękuję za inspirację :)))

    OdpowiedzUsuń