poniedziałek, 24 sierpnia 2020

Kalmary w pomidorach i białym winie czyli jak pogodzić rozsądek z tęsknotą

 


Jak spędzacie wakacje? Czy w ogóle koncepcja "wakacje" wchodzi w grę? 

Ja marzę o wakacjach. Chciałabym wsiąść rano do samochodu, wbić adres do nawigacji, zapakować kanapki (zawsze jest tak samo: nie rób kanapek, po drodze coś zjemy. A potem, zaraz za granicami Śląska pada pytanie: a z czym masz kanapki? I jedna po drugiej znikają szybciej niż ja je zrobiłam) i ruszyć.

"Ziemia obiecana jest na końcu pustyni". Moja wakacyjna jest na końcu podróży. Najlepiej we Włoszech.

MMŻ pędzi jakby mu ktoś obiecał, że jeśli dojedzie bez postojów, to wygra sieneńskie Palio . Dobrze, że czasem trzeba zrobić siku. I na szczęście, jesteśmy uzależnieni od kawy. 

Czasem, więc wyłamujemy się z sznurka samochodów i wpływamy na parking pełni nadziei na dobrą kawę i czysty kibelek. Im dalej, tym lepiej. Szczególnie w kwestii kawy. 

Potem jest tylko lepiej. Chmury zostają za nami, a przed przednią szybą pojawia się wielka obietnica. Obietnica słońca, pięknych widoków, powalającego jedzenia i dolce farniente.

Och, jak mi tego brakuje. Tego czekania na wyjazd, pakowania toreb, składania kanapek, miłego dreszczyku na widok tablicy z napisem: Italia, pierwszego espresso przy autostradzie, i widoku odległej florenckiej katedry, widzianej po lewej stronie drogi. 

Jak widzicie dalej w marzeniach nie sięgam. W mojej głowie wciąż jestem w drodze. Obawiam się, że gdybym zagłębiła się w szczegóły, natychmiast spakowałabym walizkę i porywając z pracy MMŻ, ruszyła na południe.

Cóż, dziś w cenie jest rozsądek. Nie wiem, czy zdrowy. Przymiotnik "zdrowy" wypowiadany jest dziś pół szeptem. A i z rozsądkiem często mamy problem. Bo czy rozsądne są tłumy nad morzem? Czy pełne pociągi służą naszemu zdrowiu? Czy urlop za wszelką cenę podyktowany jest zdrowym rozsądkiem? Czy nonszalancja w (nie)zakładaniu maseczek jest rozsądna?

Mamy problem i ze zdrowiem, i z rozsądkiem. I chyba nie jest to stan przejściowy. 

Na razie będąc zdrową, rozsądnie wracam w myślach do poprzednich wakacji. Dobrze, że ludzie mają wyobraźnię i zawsze mogą się nią wesprzeć. Kto ma jej deficyty, niech pogrzebie w smartfonie. Tam na bank znajdzie dowody, że, kiedyś stał np. pod krzywą wieżą w Pizie i robił głupie miny.

No i trzeba pamiętać, że: "wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija".

Przepis powinien nawiązywać do wstępu. Ale czy koniecznie?

Włochy to kraina jedzenia tak dobrego, że gdybym chciała spotkać pana Boga przy kolacji, to szukałabym go w jakieś włoskiej restauracyjce. Trochę mu zazdroszczę, bo będąc w kilku postaciach, mógłby zjeść kilka kolacji jednocześnie. 

Ja skupię się na jednej potrawie. Może moja wieś to nie Italia ale jest i słońce, i piękne widoki. O jedzenie sama zadbam....lub nasi sąsiedzi:))




Kalmary w pomidorach i białym winie

paczka (zazwyczaj) mrożonych kalmarów  czyli jakieś 4-5 sztuk

1 czerwona cebula

1 łodyga selera naciowego

pół szklanki białego wytrawnego wina

4 łyżki dobrej oliwy

garść bazylii

garść pomidorków koktajlowych

kilka suszonych pomidorów

1 łyżeczka peperoncino (lub chilli)

sól, pieprz

Kalmary rozmrażamy, kroimy na kawałki. 

Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy i smażymy pokrojoną w kostkę cebulę. Po kilku minutach dorzucamy pokrojonego selera. Na koniec dodajemy kalmary. Smażymy aż zaczną się zwijać czyli jakąś minutę. Wlewamy wino i gotujemy aż się znacznie odparuje. 

Wtedy dorzucamy pokrojone pomidorki i suszone pomidory. Zmniejszamy ogień, wlewamy ze dwie łyżki wody i wsypujemy przyprawy. Solimy oszczędnie, bo dosolić zawsze zdążymy.Przykrywamy patelnię i na malutkim ogniu gotujemy aż kalmary będą mięciutkie jak masło a pomidory zmienią się w sos. 

Po zdjęciu z ognia wlewamy pozostałe 2 łyżki oliwy i porwaną bazylię. Posypujemy pieprzem. Mieszamy i próbujemy. Jeśli czegoś brakuje, to odpowiedni moment by to naprawić. 

Potem już tylko mlaskanie i wycieranie talerza foccacią. 




Smacznego


11 komentarzy:

  1. Ojojojojojojojojojoj.Wsiadam w auto i przyjezdzam na te kalmary. Albo umowmy sie we Wloszech. Moze poszukamy po knajpach pana Boga!

    OdpowiedzUsuń
  2. (to pisalam ja, Ciasteczko)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże, Twoje teksty czyta się jak najlepszą powieść...

    OdpowiedzUsuń
  4. Awesome blog. I enjoyed reading your articles. This is truly a great read for me. I have bookmarked it and I am looking forward to reading new articles. Keep up the good work!
    룰렛사이트탑

    OdpowiedzUsuń