Powinnam zniknąć i dać upust swoim emocjom w zupełnie innym miejscu.
Tu jest miejsce dla ciasteczek, czekoladek, sznycelków i klopsików.
Ale z drugiej strony, jesteśmy w większości myślącymi istotami. I nawet gotując carbonarę nie wyłączymy myślenia.
Pozwolę sobie na kolejną przerwę w gotowaniu i uraczę was listem, który został opublikowany w piątkowym Guardianie.
https://www.theguardian.com/world/2020/mar/27/a-letter-to-the-uk-from-italy-this-is-what-we-know-about-your-future
Przeczytajcie go bo to list z naszej przyszłości:
List z Włoch do Europejczyków
Znana pisarka włoska Francesca Melandri, która jest zamknięta od prawie trzech tygodni w Rzymie z powodu wybuchu covi 19, napisała list do Europejczyków z "naszej przyszłości", zakreślając zakres emocji, jakich przyjdzie nam doświadczyć w nadchodzącym czasie.
"Piszę do ciebie z Włoch, a to znaczy, że piszę do ciebie z twojej przyszłości. My jesteśmy teraz tu, gdzie ty będziesz na kilka dni. Wykresy epidemii wskazują, że jesteśmy spleceni w jednym tańcu.
My jesteśmy ledwo kilka kroków przed wami na ścieżce czasu, tak jak Wuhan był przed nami kilka tygodni temu. Obserwujemy was, ponieważ wy zachowujecie tak, jak my wcześniej.
Przytaczacie te same argumenty, jakie my mieliśmy niedawno, od tych którzy ciągle powtarzali, że to "tylko grypa, o co to całe zamieszanie" do tych, którzy już zrozumieli.
Jako, że patrzymy na was teraz, z waszej przyszłości, wiemy, że wielu z was, zamkniętych w swoich domach, jak wam zalecono, cytowało Orwella a niektórzy również Hobbsa.
Lecz wkrótce będziecie zbyt zajęci czym innym.
Przede wszystkim, będziecie jeść.
Nie tylko dlatego, że będzie to jedna z ostatnich rzeczy jakie ciągle możecie robić.
Znajdziecie dziesiątki grup społecznościowych z poradami, jak spędzić ten czas w owocny sposób. Zapiszecie się do wszystkich i porzucicie całkowicie po kilku dniach.
Wyjmiecie z półki całą swoją literaturę apokaliptyczną lecz za chwilę dojdziecie do wniosku, że nie macie na nią ochoty.
Znowu będziecie jeść. Przestaniecie dobrze sypiać. Zaczniecie pytać samych siebie co się dzieje z demokracją.
Nie będziecie umieli oderwać się od mediów społecznościowych: Messengera, WhatsAppa, Skypa, Zooma...
Zatęsknicie za swoimi dorosłymi dziećmi a świadomość, że nie wiecie, kiedy znowu je zobaczycie odczujecie jak cios w brzuch.
Stare urazy i nieprzyjemności wydadzą się nieistotne.
Zadzwonicie do ludzi, do których obiecywaliście sobie, że już nigdy się nie odezwiecie, z pytaniem: jak sobie radzicie.
Wiele kobiet zostanie pobitych w swoich domach.
Zaczniecie się zastanawiać co się dzieje z tymi ludźmi, którzy nie mogą zostać w domach, ponieważ ich nie posiadają.
Będziecie się czuli bezbronni na pustych ulicach, idąc do sklepu, szczególnie jeśli jesteście kobietami. Zadacie sobie pytanie czy w ten sposób upadają społeczeństwa. Czy to naprawdę dzieje się tak błyskawicznie? Spróbujecie o tym nie myśleć a kiedy wrócicie do domu, znów zaczniecie jeść.
Przybierzecie na wadze. Zaczniecie szukać programów fitnessu online.
Będziecie się śmieć. Będziecie się dużo śmiać. Będziecie mieć wisielczy humor, o jaki siebie nie podejrzewaliście. Nawet ludzie, którzy zawsze wszystko brali na poważnie, zaczną zastanawiać się nad absurdem życia, świata i całej reszty.
Będziecie umawiać się w kolejkach do sklepów ze swoimi przyjaciółmi i kochankami, by na krótko zobaczyć ich osobiście, zachowując jednocześnie zasady dystansu społecznego.
Policzycie wszystkie rzeczy, których nie potrzebujecie.
Prawdziwa natura ludzi wokół was ujawni się z całą otwartością. Będą i miłe niespodzianki, i przykre rozczarowania.
Literaci, którzy byli wszechobecni w wiadomościach, znikną. Ich opinie przestaną mieć znaczenie.
Niektórzy schronią się w swoich racjonalnych wyjaśnieniach, lecz one będą tak pozbawione empatii, że ludzie przestaną ich słuchać.
Ludzie, na których dotąd nie zwracaliście uwagi, okażą się uspokajający, hojni, pragmatyczni i godni zaufania.
Ci, którzy proponują wam postrzeganie obecnego bałaganu jako szansy na uratowanie planety pomogą wam spojrzeć na sprawę z szerszej perspektywy. Okaże się również, że są oni obecnie wyjątkowo irytujący: to miło, że planeta oddycha teraz swobodniej, bo zmniejszyła się o połowę emisja CO2, ale jak zapłacicie rachunki w przyszłym miesiącu?
Nie będziecie potrafili zrozumieć czy bycie świadkiem narodzin nowego świata jest wydarzeniem doniosłym czy nędznym.
Będziecie grać muzykę ze swoich balkonów i trawników. Kiedy widzieliście nas śpiewających arie operowe z balkonów, myśleliście: och ci Włosi! Ale my wiemy, że wy też zaśpiewacie podnoszące na duchu piosenki. I kiedy już wykrzyczycie z okna swoje: Ja przetrwam! my będziemy patrzeć na ciebie i kiwać głowami podobnie jak mieszkańcy Wuhan, którzy robili to samo w lutym, obserwując nas.
Wielu z was będzie zasypiać przysięgając, że pierwszą rzeczą jaką zrobicie gdy skończy się blokada, będzie rozwód.
Wiele dzieci zostanie poczętych.
Wasze dzieci będą uczone online. Będą okropnym utrapieniem; lecz dadzą wam też radość.
Seniorzy będą nieposłuszni jak krnąbrne nastolatki: będziecie musieli walczyć z nimi by nie wychodzili na zewnątrz, nie zarażali się i nie umierali.
Będziecie próbowali nie myśleć o samotnych zgonach na OIOMie.
Będziecie chcieli pokryć płatkami róż ślady stóp wszystkich pracowników medycznych.
Powiedzą wam, że społeczeństwo jest zjednoczone we wspólnym wysiłku, że wszyscy płyniecie w tej samej łodzi. I to będzie prawda. To doświadczenie zmieni wasze postrzeganie siebie jako części większej całości.
Klasa społeczna ma jednak znaczenie. Zamknięcie w ładnym domku z ogródkiem nijak się będzie miało do zamknięcia w przepełnionym mieszkaniu.
Nie będziecie w stanie pracować w domu ale nie będziecie też mogli zniknąć z biura.
Ta łódź, na której będziecie żeglować aby pokonać epidemię, nie będzie wyglądać tak samo dla wszystkich ani nie będzie taka sama dla wszystkich. Ona nigdy taka nie była.
W pewnym momencie zdacie sobie sprawę, że to was przerasta. I zaczniecie się bać. Będziecie się dzielić swym strachem z innymi lub zamkniecie go w sobie by nie obciążać nim innych.
Znowu będziecie jeść.
My żyjemy we Włoszech i właśnie to wiemy o waszej przyszłości. Ale to tylko wróżby na małą skalę.
Jeśli rzucimy okiem na dalszą przyszłość, która jest nieznana zarówno nam i jak i wam, możemy tylko powiedzieć: kiedy to wszystko się skończy, świat już nie będzie taki sam."
Pozdrawiam wszystkich, życzę zdrowia i cierpliwości
Spokojnej nocy
Nic już nie trzeba dodawać tylko życzyć siły i wytrwałości.
OdpowiedzUsuńŻyczmy sobie szczęścia w utrzymaniu zdrowia.
OdpowiedzUsuńCo do "jeść" - słowa "będziecie jeść" należy zastąpić w moim przypadku: "nadal będziecie" :-D Zamiast czytać o Cowidzie, zaczynam czytać o powikłaniach otyłości.
OdpowiedzUsuńMnie łatwiej to wszystko znosić, bo mieszkam na wsi w przysiółku, gdzie zawracają wrony (albo, jak to wdzięcznie ujmują miastowi: "psy dupami szczekają"). Martika mam przy sobie, Jureczka blisko. Boję się o moich uczniów, często zamkniętych w domu ze swoimi fizycznymi i psychicznymi prześladowcami. Ale nie poddajemy się zwątpieniu, czego i Tobie życzymy. Oprócz zdrowia, ma się rozumieć :-)
Ten list jest o mnie :/
OdpowiedzUsuń